„Pokusa”: Kolejne „365 dni”? Niekoniecznie

0
51

Gdy w hasłach reklamowych najnowszego polskiego filmu słyszę o przekraczaniu granic, odwadze, bezpruderyjności i nagromadzeniu namiętnych scen zaraz obawiam się kolejnej męki w rodzaju „365 dni”. Porównanie ostatniego dzieła Marii Sadowskiej z perypetiami Laury i Massima byłoby jednak nie na miejscu. W przeciwieństwie do adaptacji książek Blanki Lipińskiej „Pokusa” jest pełnoprawnym filmem pełnometrażowym, a nie teledyskiem skrzyżowanym z softporno. Dlaczego jednak za punkt wyjścia uznać rzecz najgorszą z najgorszych? Starajmy się dorównać…

Fragment pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://film.interia.pl/recenzje/news-pokusa-kolejne-365-dni-niekoniecznie-recenzja,nId,6558633
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu